Dziś znowu jedziemy do zakładu radioterapii do Gliwic. Czekają nas tam kolejne przygotowania do naświetlań.
Śniło mi się w nocy, że pojechaliśmy na radioterapię i zapomnieliśmy wziąć maski… Ale na szczęście to tylko niefajny sen.
Na miejscu czekała już nasza wspaniała pani doktor, dzięki której naświetlania rozpoczną się już w przyszłym tygodniu.
Pełna dawka to 6 tygodni, może wyrobimy się do maja…
Dziękujemy Wszystkim za wsparcie, zainteresowanie i dobre słowa. Za przesyłanie naszej zbiórki dalej i za każdą wpłaconą złotówkę.
To dla nas znaczy niewyobrażalnie wiele w tym ciężkim czasie, dziękujemy!!!

Dodaj komentarz