Pierwsza faza naświetlań (4 dawki) za nami. Sama procedura idzie sprawnie, bardziej uciążliwe są dojazdy do Gliwic i z powrotem. Na szczęście wozi nas najsympatyczniejszy i najlepszy kierowca na Śląsku. Pozdrawiamy pana Jacka!

Julek jest zmęczony, traci trochę apetyt, doszły inne dolegliwości.
Niestety na weekend zostajemy w szpitalu. W poniedziałek wracamy do naświetlań.
Na brak apetytu pomaga dostawa pysznego jedzenia ugotowanego przez ciocię i jej urwisy. Dziękujemy! I dziękujemy za uroczą karteczkę 😉

Dodaj komentarz