Dziś był jakiś kryzysowy dzień. Zmęczenie, niewyspanie, kolejne badania (usg, eeg), kroplówki, lekarstwa, dzień za dniem na szpitalnym oddziale, no i codzienna poranna wyprawa do Gliwic na naświetlania to spory wysiłek fizyczny. I psychiczny dla przedszkolaka, który powinien beztrosko bawić się z kolegami w przedszkolu i bratem w domu, jak do tej pory.
Przełamać kryzys choćby lekko pomógł domowy rosół od przyjaciół i kartka od przyjaciela z przedszkola. Dziękujemy 🙂


Kartka uświadomiła nam, że niedługo święta, ale widok z okna trochę mylący, ciężko połapać się które;)

Dodaj komentarz